News
+

Nadwaga i otyłość u dzieci – przykra prawda o naszym żywieniu.

Problem nadwagi i otyłości u dzieci był ewenementem jeszcze 30 lat temu. Dzisiaj sytuacja jest alarmująca. Obecnie notuje się 10 krotny wzrost liczby dzieci otyłych co roku w porównaniu z latami 70. Z danych światowych wynika, że za rok możemy się spodziewać- 10% nastolatków będzie otyłych - nie mówimy tu już o nadwadze, ale o finalnym jej etapie- otyłości, która uznana została przez Światową Organizację Zdrowia za chorobę. Z tego wynika, że na wstępie do dorosłości co 10 nastolatek będzie „chory”, bo otyły i jeśli tego stanu nie zmieni czeka go życie krótsze statystycznie o 5 lat. Nie poruszam tu już kwestii obniżonej jakości życia, która będzie wynikała z chorób przewlekłych jak: nadciśnienie, dyslipidemie (zaburzenia w składzie cholesterolu i trójglicerydów), cukrzyca typu II, zwyrodnienia stawów, stłuszczenie wątroby i jej niewydolność, dna moczanowa, mogłabym wymieniać jeszcze wiele. Może jedną bliższą z perspektywy czasu konsekwencją otyłości, która mogłaby przekonać młodzież do zmiany stylu życia są zaburzenia dojrzewania, zaburzenia hormonalne, które wpływają na obniżoną płodność i cechy płciowe - czyli typowy dla płci żeńskiej lub męskiej wygląd.

W Polsce jest równie niepokojący trend. Podczas badań przeprowadzonych w 2007 r. na populacji wrocławskich nastolatków w wieku 6-17 lat okazało się, że blisko 20% chłopców i 16% dziewcząt ma nadwagę, natomiast 6 % chłopców i 4 % dziewcząt jest już otyłych. Z czego to wynika? Zazwyczaj z tego co ma największy wpływ na nasze zdrowie, czyli stylu życia. Postęp techniczny i konsumpcjonizm, który przeżywamy spowodował, że dzieci tyją w oczach. W reklamach dzieci zasypuje się chipsami, batonikami, ciasteczkami, coca colą, a nawet płatkami fitness, które mają dodawać energii w ciągu dnia. Tylko, że nasze dzieci nie spalają tej energii, bo zamiast bawić się z rówieśnikami, biegać, ruszać się, siedzą przed telewizorem lub komputerem podjadając „energetyczne”, pełne cukrów prostych i tłuszczów przekąski. Poza tym nadal w sklepikach szkolnych główny asortyment do niedawna stanowiły słodycze, bułki słodkie i kaloryczne napoje. Dzieci i młodzież dostają pieniądze na śniadanie, które nie koniecznie będzie zdrowe. Bardzo duża odpowiedzialność w kształtowaniu nawyków żywieniowych ponoszą rodzice.

Jak radzić sobie z problemem nadwagi i otyłości jeśli on już istnieje? Pierwsza rzecz to zmiana jakościowa diety-czyli wprowadzenie zamiast prostych i łatwoprzyswajalnych cukrów pochodzących z białego pieczywa, słodyczy, przekąsek-produktów o niskim indeksie lub ładunku glikemicznym, zawierających wolnoprzyswajalne węglowodany. Do tych produktów należą: ciemne ziarniste pieczywo, gruboziarniste kasze, ryż pełnoziarnisty oraz owoce i warzywa. Warzywa i owoce powinny w ciągu całego dnia pojawiać się 5 razy, co bywa najtrudniejszym elementem zmiany żywieniowej.

Często produktami pułapkami są napoje wysokokaloryczne, które zawierają 12 łyżeczek cukru w 0,5 l butelce. Dlatego lepiej przekonać dzieci i młodzież do picia czystej wody. Poza tym dziecko powinno jadać jak najmniej przetworzone produkty, które będą zawierały więcej składników mineralnych i witamin. Nie należy ulegać presji babć, które często dokarmiają wnuczęta, stosując tłustą i kaloryczną „kuchnię”. Podjadanie lub podwójny obiad nie wyjdzie na dobre, wytworzy tylko wzmożone reakcje gromadzenia tłuszczu w komórkach, jednocześnie ukształtuje niekorzystny nawyk u dziecka. Myślę, że fakt ten potwierdza badanie, które wykazało, że dzieci z niską masą ciała w pierwszym roku życia są bardziej narażone na otyłość. O ile nie znamy jeszcze podłoża fizjologicznego tego mechanizmu, na pewno ma tu znaczenie dokarmianie przez rodziców, aby dziecko „lepiej rosło”. Ma to swoje późne konsekwencje związane z hipertrofią komórek tłuszczowych.

Subskrypcja Newslettera

Dołącz do nas i otrzymuj ciekawe oferty